5 maja (VI Niedziela Wielkanocna)
“Ja was wybrałem”
Jezus nazywa nas swoimi przyjaciółmi. To niezwykłe być przyjacielem samego Boga, wybranym przez Niego! Robimy swoje portrety. To nas wybrał sobie Pan Bóg…
Jezus nazywa nas swoimi przyjaciółmi. To niezwykłe być przyjacielem samego Boga, wybranym przez Niego! Robimy swoje portrety. To nas wybrał sobie Pan Bóg…
To, co się stało w Wielką Noc jest tak niesamowite, że może napawać nas lękiem. Tak, jak niewiasty, które przyszły do grobu i nie znalazły tam ciała Jezusa. On naprawdę zmartwychwstał! Wyklejamy scenę przy pustym grobie.
Dziś wylepimy z plasteliny winny krzew. Przyjrzymy się, jak gałązki muszą wyrastać z pnia, żeby mogły mieć siłę rodzić owoce. Tak samo my musimy czerpać siłę do przynoszenia dobrych owoców z pnia, którym jest Bóg.
Wyobraźmy sobie stado owiec. Jak ufnie idzie ono za pasterzem. Ten Pasterz to Pan Jezus, a owce to my. Każdego z nas zna. Robimy wspólną pracę – z poszczególnych owieczek powstanie stadko kroczące za Dobrym Pasterzem.
Zmartwychwstały Jezus przychodzi do uczniów. Żeby uwierzyli, że nie jest zjawą prosi ich o coś do jedzenia. Malujemy pieczoną rybę, którą dajemy Jezusowi do zjedzenia. To żaden duch, to naprawdę On!
Zastanowimy się dziś nad tym, co znaczy ufać. Ufać ludziom i ufać Panu Bogu. Narysujemy obraz Pana Jezusa Miłosiernego, który przypomina nam, byśmy zawsze Mu ufali.
W kościołach usłyszymy dwa fragmenty Ewangelii. Najpierw rozlegnie się radosne Hosanna – na ulicach Jerozolimy Jezusa witać będą jak króla. Ale za chwilę wysłuchamy strasznej historii Jego męki – szacunek zmieni się w szyderstwo. Królowi założona zostanie cierniowa korona. Zrobimy odbitkę graficzną Chrystusa cierpiącego.
Jezus musi umrzeć. Tłumaczy, że jest jak ziarno, które musi umrzeć, jeśli wyrosnąć z niego ma nowa roślina a w niej wiele nowych ziaren. Z plasteliny i ziarenek wyklejamy kłos.
Niezwykła rozmowa uczonego Nikodema z Jezusem toczy się w nocy. W ciemności rozmawiają o Świetle. Narysujemy tę ciemność i Jezusa – który jest Światłem.
Jakie to dziwne: Pan Jezus zazwyczaj taki łagodny wypędza teraz batem kupców. Przewraca stoły, rozsypuje pieniądze. Wszystko dlatego, że zmienili świątynię w bazar. Tę scenę tworzymy z pomocą sznurka, szablonów i farb.